To jest opowieść o intrygującym początku tej części garderoby, jaką są spodnie i o tym co im się na przestrzeni wieków przydarzało. Jak się zmieniały i jakie modele warto zapamiętać.
Intrygująca ochrona nóg, czyli coś, czym gardzą Rzymianie
Na początku to w zasadzie były rajstopy, a w zasadzie coś, co je przypominało. Pojedynczo naciągane nogawice z usztywnioną, wzmocnioną stopą tworzącą rodzaj grubej podeszwy. Rzymianie – starożytni rzecz jasna bardzo długo kręcili na takie coś nosami. Zakrywali z przodu tuniką, przez długi czas uznając przyszłe spodnie, za barbarzyński element garderoby. Ogólnie była to epoka, w której da się zauważyć, jak wiele ówczesne spodnie mają wspólnego z ówczesnymi i dzisiejszymi pończochami – dlaczego? Ano dlatego, że spodnie, a właściwie dwie odrębne nogawki nic ze sobą nie łączyło. Co więc sprawiało, że nie opadały? Podwiązanie ich do specjalnego paska, który niekiedy był skórzany i wąski, a niekiedy dość szeroki i materiałowy. Przy takiej opcji spodnie przywiązywano naprawdę długimi sznurówkami. Skojarzenie z damskim pasem do pończoch jest jak najbardziej uzasadnione.
Kiedy najfajniej – rzecz jasna w wiekach średnich
Łączący nogawki tył spodni jak się przypuszcza, pojawił się modzie, około XI-XII w. Trudno określić czy to właśnie ten element spodni sprawił, że praktycznie całe średniowiecze jest dla spodni najbardziej kolorową epoką w ich historii, ale nie można tego wykluczyć. W renesansie spodnie stają się krótkie i bufiaste. Ciekawe, że elementem podkreślającym kształt męskich nóg staje się pończocha, a nie spodnie (na co przyjdzie czas później) i można o tym poczytać choćby w Hamlecie. Za Ludwika XIV spodnie przestają być bufiaste, zyskują za to falbany, kokardy i galony. Później na czas dłuższy męską modą władają zazwyczaj aksamitne spodnie do kolan uzupełniane pończochami. Nadal krój tych spodni jest obcisły i warto się zastanowić, czy zapewniały noszącym je wygodę. Nazywają się one culotte. Zmienia to wybuch rewolucji. Rewolucja między innymi przyniosła zainteresowanie życiem ludu, a więc i jego strojami. Pojawiają się więc spodnie w klasycznej formie – proste i długie, z niezbyt szerokimi nogawkami. Intrygujący był jednak sposób zapinania tych spodni. Przód tych spodni był taką wydzieloną klapką, której brzegi zapinało się na guziki z przednimi krawędziami spodni.
Spodnie bliżej współczesności
Zapięcie po bokach spodnie utrzymują dość długo, podobnie jak ich wysoki stan. Stopniowo jednak sytuacja się zmienia, nogawki poszerzają się, potem pojawiają się szelki, a jeszcze później kanty. Po pierwszej wojnie światowej pojawiają się nowe typy spodni, czyli pumpy, modne stają się też bryczesy znowu do mody powracające. Lata trzydzieste to spodnie z szerokimi nogawkami i paskiem powyżej talii.