Górnik to jak wiadomo jeden z najtrudniejszych zawodów na świecie i tak kiedyś jak i dziś trudny do nauczenia. Nic więc dziwnego, że już od dawien dawna o wszystkich, którzy postanowili zostać górnikami, pieczołowicie dbano. Na naszych ziemiach, gdzie znajduje się kopalnia soli w Wieliczce, od samego początku dbano również o tamtejszych, a gdy się to nie udało, starano się zapewnić opiekę sierotom i wdowom.
Troskliwy jak książę i król
Tak właśnie było – w roku 1289 ówczesne książę wrocławski Henryk IV Probus nakazał wybudowanie łaźni w kopalni. Można w niej było skorzystać z pomocy chirurgów, którzy zajmowali się tak opatrywaniem ran i jak i puszczaniem krwi, czy też drobniejszymi zabiegami chirurgicznymi. Panujący 100 lat później król Kazimierz Wielki ufundował w kopalni Kościół oraz przy kopalni szpital. Pełnił on również funkcję przytułku, gdyż mogli w nim znaleźć schronienie górnicy okaleczeni bądź sędziwi.
Ciąg dalszy historii
Szpital funkcjonował, aż do końca XVIII wieku, kościół został zamknięty już podczas pierwszego rozbioru. Początkowo był magazynem zbożowym, później zaś teatrem miejskim, kolejno kinem, aktualnie jest to budynek magistratu. Kopalnia soli w Wieliczce może się także poszczycić mianem pierwszego w Polsce miejsca pracy kobiety chirurga.
Była nią Magdalena Będzisławska, która w roku 1697 otrzymała z rąk Augusta II Mocnego prawo do wykonywania zawodu.
Jak dbano o zdrowie zwierząt w kopalniach
Niekiedy można odnieść wrażenie, że dbano o nie bardziej niż o ludzi. Zwłaszcza o konie, które pojawiły się w kopalniach już w XVI wieku. I tu również kopalnia soli w Wieliczce okazała się prekursorem. Dopiero później konie trafiły do kopalni węgla. Miały one prawo do podwójnych racji żywnościowych, świeżej wody, wygodnej uprzęży, czy świeżego powietrza. Co ciekawe miały także prawo do wolnych niedziel, czyli do czegoś, co ludziom nie zawsze przysługiwało. Inne zwierzęta pracujące w kopalniach to kanarki. Od XVII wieku, kiedy to zaczęto wykorzystywać kanarki były ona swego rodzaju dzwonkami alarmowymi ze względu na ich bardzo wysoką wrażliwość na obecność toksycznych gazów.
Każda nowa zmiana górników zabierała ze sobą klatkę z kanarkiem, aby móc obserwować jego zachowanie. Przy niskim stężeniu gazu stroszył on piórka, jeśli ono rosło, ptak był coraz bardziej osowiały. Co ciekawe w angielskich kopalniach, jeśli kanarek zemdlał, wyjeżdżano z nim na powierzchnię i podawano czysty tlen. Następne zwierzęta, które współpracowały z człowiekiem w kopalniach to psy, miało to miejsce w Afryce, w kopalniach diamentów. Służyły one do obrony przed ewentualnymi złodziejami.