Ten krótki poniższy tekst ma za zadanie zainspirować tak wszystkich miłośników biżuterii, historii, jak i zagadek. Obecnie bowiem przypuszcza się, iż na terenach Polski może znajdować się jedno z nieodnalezionych dotychczas jajek Faberge.

Niespodzianka dla ukochanej żony

Przez 32 lata pracownia Carla Faberge wykonała ich kilkadziesiąt, niektóre z nich zaginęły. Jaki był ich początek i skąd wziął się sygnujący je swoim nazwiskiem złotnik emalier? Wszystko zaczęło się jak zwykle od pomysłu, którego autorem był car Aleksander III pragnący w 1885 roku wręczyć swojej żonie Marii Fiodorownej świąteczną niespodziankę w postaci złotego jajka emaliowanego na biało z niespodzianką w środku. Najprawdopodobniej był to również prezent z okazji 20 rocznicy ślubu carskiej pary. Tą niespodzianką była złota kurka, również rubinowy wisior i miniaturowa korona. Całość nawiązywała do wykonanego dla angielskiej królowej Karoliny podobnego jajka. Drogą dziedziczenia jego posiadaczem stał się Krystian IX ojciec cesarzowej, król Danii. Sam pomysł udał się znakomicie, carowa była zachwycona. Po wybuchu rewolucji w 1917 zostało skonfiskowane i przekazane do zbiorów muzeum Skarbca Zbrojowni kremlowskiej. Pierwsze jajko znane jest także pod nazwą jajka ze złotą kurką. Największą grupę jajek stanowią tak zwane jajka carskie – wykonywane na zamówienie cara Aleksandra III, oraz jego syna i następcy Mikołaja II, który uwielbiał obdarowywać nimi swoją matkę i żonę. Łącznie jest ich 31. Były jednak wykonywane także na zamówienie innych osób, na przykład dla Barbary Kelch żony milionera i przemysłowca.

Nieoczekiwana kariera potomka Hugenotów

To właśnie nimi byli przodkowie Carla Faberge, który o dziedziczył po swoim ojcu niewielki zakład złotniczy założony w 1842 roku. Prowadzi go wspólnie z bratem Agathonem. Początkowo sprzedawali nietypową, ale jednak galanterię złotniczą, taką jak dzwonki, czy ramki do obrazów lub zdjęć. W 1882 roku zdobywa złoty medal na Panrosyjskiej Wystawie Przemysłowej i zwraca na siebie uwagę carycy Marii Fiodorowny, która kupuje spinki do mankietów w kształcie cykad. Rok później ta niewielka złotnicza pracownia dostaje tytuł carskiego dostawcy. W Szczycie swojej działalności Faberge zatrudnia niemal 600 pracowników, w tym kilku bardzo wybitnych emalierów, którzy są autorami projektów późniejszych jajek. On sam umiera w 1920 roku w Lozannie. Właściciel był pierwszym i najsurowszym krytykiem wyrobu w swojej pracowni. Ponoć rozbijał to, co mu się nie podobało i raz w roku organizował wielką wyprzedaż, aby więcej wyrobów nie rozbijać.

Dodaj komentarz