Jak staramy się pokazać w tekście dbanie o higienę ponad 100 lat temu, było procesem dość złożonym i trudnym, a także zależnym od pozycji społecznej. Obfitującym w szereg dziwacznych, żeby nie powiedzieć mrożących krew w żyłach nawyków – takich, chociażby jak noszenie gorsetu ciążowego i istnienie maszyn rozciągających kręgosłup bądź stopy. W tym pierwszym miała okazję bądź torturowana, gdyż nie da się tego inaczej określić. Maria Pawlikowska-Jasnorzewska, która miała po prostu garb z powodu niedoboru witaminy D w niemowlęctwie.
Szczęśliwie nawołujemy do dbałości o higienę
Promotorów wdrażania higienicznych nawyków, tak u mieszkańców miast jak i wsi było szczęśliwie dość sporo. Należała do nich między innymi Lucyna Ćwierczakiewiczowa zapraszająca do pisania artykułów na temat higieny, w drukowanych przez siebie kalendarzach i jeżdżąca z odczytami na jej temat. Ona także szczerze i słusznie dziwiła się dlaczegóż, to kobiety nie umieją nazwać innych części ciała niż głowa czy dłonie.
Rozmaite sposoby na pokonywanie w pewnych niedogodności
Jedną z nich była z pewnością grubość noszonych wówczas ubrań, oraz ich warstwowość, to zwłaszcza latem musiało się niesamowicie dawać we znaki. Sprytnie wymyślono więc tak zwane potniki, czyli kawałki materiału wszywanego do ubrania specjalnie w tym celu, aby ich nie przepocić, gdyż ówczesnymi środkami do prania dość trudno było takie plamy wywabić. Drugim sposobem mającym zniwelować wnoszenie kurzu i brudu z ulic na odzieży (pamiętajmy, iż ówczesne suknie miały treny dłuższe lub krótsze zależnie od dekady i mody), było wszywanie pod niewielkich szczoteczek, które miały ten brud uliczny rozbijać na mniejsze fragmenty.
Przekonania, co do których można powiedzieć tylko jedno: dobrze, że odeszły
Należą do nich między innymi przekonanie o braku szkodliwości palenia papierosów przez kobietę w ciąży. Kiedyś uważano, iż poprawia to pracę jelit i ułatwia wypróżnianie się, kolejnym takim przekonaniem, które szczęśliwie wypadło ze zbiorowej pamięci. Jest to o skuteczności octu jako środka powodującego szybkie i bezkonfliktowe chudnięcie, a także wygląd (pożądany) osoby smukłej i bladej. Nieco podobnie rzecz ma się chloroformem i eterem, które oprócz tego, że były środkami znieczulającymi podczas porodu, używano także jako środków uspokajających i poprawiających nastrój. Podobną opinię miano także o spożywaniu alkoholu w czasie ciąży, traktowano go wówczas jako łagodny środek uspokajający – zwłaszcza czerwone wino.